Part Four

Part Four

Ach...Grecja!
Gdy wysiadam z samolotu otula mnie ciepłe powietrze,
wkładam moje okulary przeciwsłoneczne na nos i idę w stronę lotniska, gdzie kieruje się po moje 2 wielkie walizki,
tak wiem przesadzam, będę tu tylko 15 dni.
Z bagażami kierujemy się prosto do taksówki, która wiezie nas pod hotel.
Wielki i luksusowy budynek w stylu Grecji,
wchodzimy do środka i kierujemy się do recepcji,
kilka minut później leżę na łóżku w swoim własnym apartamencie.
Tak to jest, jak się ma bogatych rodziców.
Chwilę później podnoszę się, biorę bikini, ręcznik i inne pierdoły i kieruję się w stronę łazienki, duża przestrzeń w czaro-białej kolorystyce, cudownie.
Po krótkiej(aut. Jaaaasne ;D) i jakże relaksującej kąpieli jestem już gotowa na plaże.
Plaża=chłopcy- myślę i pakuję torbę.
Wychodzę z pokoju, zamykam go na klucz i kieruję się do windy,
zjeżdżam na dół, gdzie idę w stronę drugiego wyjścia na hotelową plażę, rozkładam ręcznik i kładę się na plecach.
Zaczynam przeglądać serwisy społecznościowe, gdy nagle coś, a raczej ktoś zasłania mi słońce.
Jest to oczywiście nikt inny niż mój ulubiony braciszek.
-Czego chce mój brat?-pytam niezbyt miło ale trudno.
-O 17 jest kolacja z jakąś szychą, masz być na czas i ładnie ubrana, twoja sukienka jest na recepcji-mówi i odchodzi.
Sprawdzam godzinę: 14.50
Nie jest źle.
Leże i się relaksuje, dopóki mokra piłka nie uderza prosto w mój rozgrzany od słońca brzuch.
Piszczę i patrzę na winowajce.
Okazuję się nim być bardzo uroczy wysoki blondyn z niebieskimi oczami i jego kolega niższy od niego brunet o czekoladowych oczach.
-Hej! Przepraszam nie chciałem w ciebie trafić-mówi blondyn podchodząc do mnie.
-Nic się nie stało-mówię z uśmiechem.
-Jestem Charlie-odwzajemnia mój gest ukazując swoje dołeczki.
-Martina.
-Ten tam to Leondre, mój przyjaciel-mówi wskazując na bruneta.
Patrzę na telefon i okazuję się, że została mi tylko godzina do kolacji.
-Umm..Wiesz muszę już iść ale masz mój numer-mówię zbierając swoje rzeczy i podając mu ciąg liter, które zapisuje.
-Jasne, to do zobaczenia piękna-mówi odchodząc. Ja natomiast biegnę do hotelu. Zatrzymuję się w recepcji i odbieram suknię, kieruję się do mojego pokoju, biorę szybki prysznic, maluję się nieco mocniej i zakładam swoją suknię.
Dobieram biżuterię, wkładam czerwone szpilki i zabieram małą czerwoną kopertówkę, biegiem zamykam pokój i kieruję się na dół do holu, gdzie czekają moi rodzice i mój brat.
Wszyscy razem kierujemy się do hotelowej restauracji, gdzie przy naszym stoliku stoi starszy mężczyzna jego żona i oczywiście nie kto inny niż...


Dam!Dam!Dam!
Witam,
Po jakże, długiej nieobecności,
chyba nie muszę mówić, że jej
przyczyną jest szkoła?
Ale nie tylko ona.
Nie o tym,
mam nadzieję ,
że rozdział się podoba!
Tak ogólnie to jest noc i
ja zamiast iść spać jak normalny cywilizowany człowiek siedzę i piszę.
Do następnego:*
,,Sky”

Komentarze

Popularne posty