OS Leonetta - ,,Kcham Cię"- Na 3 miesiące bloga.


One shot ,,Kocham Cię”
Violetta Castillo- 27-letnia szatynka o czekoladowych oczach. Stara się o posadę asystentki szefa VerdasCompany firmy tworzącej ubrania dla mężczyzn.
Loen Verdas- 27-letni szef firmy VerdasCompany. Człowiek biznesu, który nie wierzy w miłość. Lecz pewna osoba pokaże mu czym ona jest.

*****Violetta*****
Ach jak ja nienawidzę budzika- taka myśl przeleciała przez moją głowę. Wstałam z łóżka i podeszłam do kalendarza, 11 maja. To już dziś dowiem się czy zostanę przyjęta do VerdasCompany. Ciekawe jak wygląda ten cały Leon Verdas. Nie miałam okazji go poznać bo na rozmowie byłam u jego kolegi Diego. Fajny z niego kolega. Poszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności. Podeszłam do szafy i wybrałam odpowiedni strój na dziś. Była to czarna, ołówkowa spódnica, bluzka koszulowa koloru kawy z mlekiem i czarne szpilki. Ubrałam się i umalowałam. Zwszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Była 8 a w jego biurze miałam być dopiero na 9. Miałam dużo czasu więc postanowiłam pójść tam na pieszo. Po 45 minutach byłam pod wielkim budynkiem z napisem VerdasCompany. Weszłam do środka i podeszłam do recepcji.
-Gdzie znajduje się pokój pana Leona?- spytałam się ślicznej blondynki siedzącej za ladą
-5 piętro pokój 55- odpowiedziała i posłała mi uśmiech. Również się do niej uśmiechnęłam i poszłam w kierunku windy.
*****Czas rozmowy*****
-A więc znasz 5 języków?- zapytał z niedowierzaniem.
-Tak, japoński, włoski, angielski, rosyjski i polski- powiedziałam z uśmiechem.
-No dobrze zostajesz przyjęta, zaczynasz od jutra od 9.A za tydzień jedziesz razem ze mną do Francji- powiedział z uśmiechem, jezu jaki on ma zniewalający uśmiech- do zobaczenia.
-Do widzenia- powiedziałam i wyszłam.
*****Tydzień później*****Dzień wyjazdu.
Podczas tego tygodnia Violetta i Leon zostali przyjaciółmi, lecz oboje chcieli czegoś więcej. Jednak żadne z nich nie miało odwagi przyznać się do tego.

***Leon***
Mam jeszcze tylko tydzień by przespać się z Violettą. Musze to zrobić, lecz nie chce bo ona naprawdę mi się spodobała. O właśnie idzie, pomogę jej z bagażami.
-Hej, daj pomogę Ci z walizką- powiedziałem i cmoknąłem jej policzek.
-Hejka, okej a o której wylatujemy?- zapytała.
-Za 15 minut, moim prywatnym samolotem- odpowiedziałem.

Villu i Leon są w Paryżu od 6 dni. Wiele się u nich zmieniło, a więc zostali parą podczas kolacji na którą Leon zabrał Villu.

*****7 dzień pobytu w Paryżu*****Violetta
Dzisiaj z Leośkiem zwiedzaliśmy Paryż było przecudnie, później zabrał mnie na obiado-kolacje, a teraz siedzimy i oglądamy jakiś nudny film. W pewnym momencie usiadłam na Leonie okrakiem i zaczęłam go całować.
-Leon, chciałabym przeżyć z tobą przeżyć swój pierwszy raz- powiedziałam.
-Ale jesteś tego pewna?- zapytał z troską w oczach.
-Na sto procent- odpowiedziałam.

Wtedy zaczęliśmy się namiętnie całować, a Leon zaniósł mnie do naszej sypialni i położył na łóżku nie przestając mnie całować. I potem przeżyłam swój pierwszy raz i był on niesamowity. Po skończonym stosunku Leon poszedł się umyć, a ja leżałam na łóżku i oglądałam telewizje. W pewnym momencie zadzwonił telefon Leona, odebrałam go.
*************Rozmowa telefoniczna[D-Diego, V-Villu]
D: No to co Verdas przeleciałeś już Castillo?- zapytał a ja nie mogłam uwierzyć w to co słyszę- I jak dobra jest w te klocki?- zadał kolejne pytanie a po moich policzkach leciały miliony łez. Czym prędzej się rozłączyłam i zaczęłam pakować moje rzeczy. Nie zważałam na to że miliony łez skapują po moich policzkach. W tym momencie z łazienki wyszedł ten idiota. Zobaczył w jakim jestem stanie.
-Vioollu to nie takk jjak myślisz- powiedział z bólem w oczach.
-Nie tak, Nie tak jak myślę?- zapytałam nie dowierzając- Daj mi spokój Leon zniknij z mojego życia, byłam dla ciebie tylko zabawką?- brnęłam dalej- No tak co ja sobie wyobrażałam, że będziemy razem do końca życia?- mówiłam dławiąc się łzami.
-Ale to nnnaprawdę nie tak jak myślisz- mówił płacząc.
-Nie Leon, nie tłumacz mi się, nie chce Cię znać!!!- wykrzyczałam mu prosto w twarz i wybiegłam z jego domku. Poleciałam do Buenos Aires.

###3tygodnie później###Violetta
Dzisiaj byłam u ginekologa i dowiedziałam się że jestem w ciąży. Cieszę się z tego powodu ale to będzie pewnie mała kopia Leona.

###W tym samym czasie Leon###
Jestem kompletnym debilem zraniłem Violettę. Cały czas do niej dzwonie ale to na nic. Może na samym początku chodziło o ten pieprzony zakład ale później nie. Chciałem ułożyć z nią moje Życie, ale oczywiście coś musiało pójść nie tak, szczerze mówiąc to nawet żyć mi się nie chce.


*****9 miesięcy później*****Violetta
Właśnie jestem na spacerze jest początek lutego i jest dosyć zimno. Mój brzuszek jest już strasznie duży a za tydzień mam termin porodu. W pewnym momencie zauważyłam Leona, który szedł w moim kierunku. Modliłam się by przeszedł obok mnie, lecz na marne.
-Violetta, cześć- zaczął nie pewnie.
-Hej- burknęłam pod nosem
-Chciałbym Cię strasznie przeprosić, na początku to był tylko zakład...
-Nie Leon to nie ma znaczenia nie chce Cie znać daj mi wreszcie spokój- przerwałam mu w połowie zdania i wypowiedziałam zła to co myślałam. W pewnym momencie poczułam że wody mi odeszły a to oznaczało tylko jedno zaczął się poród. Złapałam się Leona i powiedziałam: To już czas Leon, zawieź mnie do szpitala.
On nie czekając na nic wziął mnie na ręce i zawiózł do szpitala.

###Tydzień później###Leon
Przez cały tydzień opiekowałem się Violettą i moim małym synkiem. Skąd się dowiedziałem o ciąży Violetty od Ludmiły przyjaciółki Violetty. Zabrałem ją razem z Jorge do mojego domu. Teraz właśnie szykuje herbatę dla Violetty. Zaniosłem ją do salonu gdzie siedziała szatynka.
-Proszę oto twoja herbata- powiedziałem podając ją.
-Dziękuje- powiedziała i się uśmiechnęła, ten jej zniewalający uśmiech.
-Violu ja naprawdę chcę Cię..... nie dokończyłem bo przerwała mi pocałunkiem zdziwony oddałem go.
-Czasami za dużo mówisz- zaśmiała się uroczo.
-Kocham Cię- powiedziałem to co było najprawdziwszą prawdą.
KONIEC!

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
A więc jest to OS z okazji 3 miesiąca na blogu. Tak wiem macie mnie dosyć. Ale ja się tak łatwo nie poddam i nie odejdę tak szybko z bloga. To mogę zwalić na Natalię. Dziękuje wam za te 3 miesiące i za wszystkie wbite wyświetlenia i komentarze. Kocham WAS bardzo mocno.
BESOS :-*
KATE.

Jak coś jest to OS który dawałam na konek na tym blogu i zajął on wyróżnienie. Jestem z niego dumna.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty