Tini, nowe życie Violetty- moje odczucia po filmie

Tini, nowe życie Violetty

Cześć Kochani!
Witam was w ten jakże piękny poniedziałkowy wieczór!
Dziś przychodzę do was z moimi odczuciami po nowym filmie Tini.
Film wyszedł dokładnie 1 lipca w piątek.
Cała fabuła opisana jest tak:
Violetta (Martina Stoessel) jest teraz profesjonalną piosenkarką i jej kariera nabiera coraz większego tempa. Ale sława zaczyna już przytłaczać Violettę, która przez swój napięty grafik nie ma nawet możliwości kontaktu ze swoim chłopakiem, Leónem (Jorge Blanco), który nagrywa płytę w Los Angeles. Kiedy Violetta wraca z trasy koncertowej, dowiaduje się bolesnych dla niej plotek o Leónie, przez które przeżywa emocjonalny kryzys i zaczyna kwestionować wszystko co do tej pory znała. Nagle Violetta otrzymuje zaproszenie do domu dla młodych artystów, który prowadzi przyjaciółka jej rodziny, Isabella (Ángela Molina). Violetta więc wyrusza w osobistą podróż na Sycylię gdzie mieści się dom dla młodych artystów, i poznaje tam nowych przyjaciół, a szczególną przyjaźń nawiązuje z młodym tancerzem, Caio (Adrián Salzedo). Pobyt w domu dla młodych artystów to początek zupełnie nowego życia dla Violetty (albo raczej Tini), która poszukuje swojego wewnętrznego głosu i prawdy o samej sobie, co może zmienić jej przyszłość na zawsze...
Ale to co widzimy na wielkim ekranie jest o wiele lepsze.
Sama fabuła zawiera ogół ale w filmie ukazanych jest również wiele więcej ciekawych pobocznych wątków.
Samo zakończenie filmu, czyli festiwal muzyczny na którym śpiewa Violetta, a raczej Tini jest zrobiony świetnie jeśli chodzi o oprawę komputerową. Efekty holograficzne naprawdę robią wrażenie.
Spokojnie mogę stwierdzić że film nie jest tylko dla fanów fioletowego serialu ale także dla innych dziewczyn czy chłopaków. Jako przykład mogę dać moją przyjaciółkę Monikę, która fanką Violetty nie jest i nie była, a o filmie powiedziała dużo dobrych słów. Pomimo tego że niektóre sceny wydały się dla niej zabawne albo złe to film zrobił na niej duże wrażenie.
Jeśli chodzi o mnie to na mnie cały film zrobił duże wrażenie i powiem że niósł on przesłanie. Było na nim dobrze pokazane to widoczne przejście z Violetty w Tini.
Ale pewnie zapytacie skąd ja to wszystko wiem?
Albowiem mówię to wszystko, ponieważ byłam na tym jakże cudownym filmie razem z moją przyjaciółką Moniką na pierwszej premierze w Płocku.
Byłyśmy na tym pierwszym pokazie oficjalnym w naszym mieście.
To co mnie zdziwiło to mała ilość osób, które pojawiły się na pierwszym seansie. Ale to mogło być spowodowane wczesną godziną.
Tak naprawdę na sali kinowej było tyko kilka dziewczyn w podobnym wieku.
Tak więc jeśli jeszcze nie byliście to serdecznie zapraszam do kin.
Warto obejrzeć ten film.
A wy byliście już na tym filmie w kinie?
A może tak jak ja byliście na premierze?
Albo macie dopiero zamiar iść?
Jeśli już byliście to podzielicie się swoimi odczuciami w komentarzach.
Może to dziwne ale to moja pierwsza recenzja czegokolwiek, więc przepraszam za błędy itd.



A teraz takie małe ogłoszenie.
Ponieważ w sobotę wyjeżdżam na obóz i czy chcielibyście relacje zdjęciową z niego, albo na przykład moje porady co do pakowania walizki.
To gdzie jadę będzie w następnym poście, który pojawi się na blogu już w czwartek. Tak więc piszcie w komentarzach czy chcecie takie posty.
A i jeszcze jedno.
Na obozie nie będę miała laptopa.
To wiąże się z tym że nie będzie postów przez pewien czas.
Tak więc z góry was przepraszam.
Do zobaczenia w następnym poście!
Besos:-*
Kate

Komentarze

  1. Tak. Chciałabym takie posty. Ja wybieram się w niedzielę do kina z moją siostrą. Wszczepiłam w Niej zainteresowanie fioletowym serialem. Udanegi wyjazdu. Kocham i czekam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty