Rozdział 7 ,,To ciebie kocham!"

Rozdział 7
Siedzę i płacze. Tak jest już od wczoraj. Patrzę na zegarek. Wskazuje on 11.00. Całą noc płakałam. Wczoraj wieczorem też. Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Żałuje mojej decyzji. Żałuje tego kim jestem. Dobra, dosyć tego użalania się nad sobą. Wstaję z łóżka i kieruję się w stronę łazienki. Patrzę w lustro i nawet nie jestem zdziwiona tym jak paskudnie wyglądam. Wchodzę pod prysznic i myję moje ciało i włosy. Wychodzę i suszę włosy. Ubieram ten zestaw. Nie maluję się bo to bez sensu. Włosy spinam w luźnego koka. Schodzę po ciuchu na dół i wchodzę do kuchni. Postanawiam zrobić śniadanie. Decyduje się na gofry. Po pół godzinie posiłek jest gotowy. W tym samym momencie do kuchni wchodzi Leon. Wygląda źle, cierpi. Przeze mnie. Nienawidzę się za to.
-Leon... daj mi to wytłumaczyć...-mówię szeptem.
-Tu nie ma co tłumaczyć, jak widać wolisz go-syczy przez zaciśnięte zęby.
-Ale proszę cie to nie tak jak myślisz...-mówię prawie płacząc.
-Nie? A jak? Jesteś nienormalna. Robisz mi nadzieje mając jednocześnie chłopaka- cedzi.
-Leon! Do cholery to nie jest mój chłopak! Ja kocham tylko ciebie!-krzyczę i nagle wszystko dookoła jest czarne. A mi jest błogo.


Budzę się w jakimś białym pomieszczeniu. Wokół mnie słyszę pikanie. Nagle orientuje się że jestem w szpitalu. Przez szybę widzę twarze dziewczyn i Leona. Nagle do pomieszczenia wchodzi lekarz.
-Witamy wśród żywych, jest pani osłabiona ale będzie pani mogła wyjść jeszcze dziś, na korytarzu czekają pani znajomi poprosić kogoś?- zapytał.
-Tak dziewczyny- powiedziałam.
-Oczywiście-powiedział i wyszedł.
-Violu nawet nie wiesz jak się cieszę że się obudziłaś- powiedziała Lu i mnie przytuliła.
-Dziewczyny co się stało?- zapytałam zdezorientowana.
-Z powodu zbyt wielkiego stresu straciłaś przytomność i trafiłaś do szpitala, spałaś od wczoraj i teraz się obudziłaś- opowiedziała Fran.
-A już pamiętam. Rozmawiałam z Leonem i się zdenerwowałam i później ciemność. A właśnie co z nim?- zapytałam przjęta.
-Strasznie się o ciebie martwił, obwiniał, od wczoraj u ciebie siedział. Później jak z nami gadał mówił że jak ci się coś stanie to nie wybaczy sobie tego. On cię kocha. Szczęściara z ciebie-powiedziała Naty.
-Możecie go tu zawołać?- spytałam nieśmiało.
-Jasne- powiedziały i wyszły. Po chwili w drzwiach pojawił się wielki miś.
-Cześć...-mówi cicho.
-Hej...-mówię. Leon siada obok mnie. Uśmiecham się delikatnie.
-Dziewczyny mi wszystko wyjaśniły, przepraszam...-mówi. Pochyla się delikatnie by mnie przytulić. Już po chwili tkwię w jego ciepłym uścisku.
-Kocham Cię...-szepcze...

C.D.N.


No Hej.
Wiem jestem okropna.
Strasznie przepraszam was wszystkich którzy czekali na jakieś posty.
Mam teraz naprawdę dużo nauki. I na niej właśnie
się skupiam.
Mam nadzieję że mi wybaczycie.
Dziś przychodzę do was z długo wyczekiwanym rozdziałem.
Jak myślicie co będzie dalej?
Mam dla was newsy.
Od czwartku do wtorku posty będą pojawiały się codziennie.
Przynajmniej mam taką nadzieje.
Jak mi się uda tro jutro albo po jutrze dodam os.
Zaczęłam już nad nim pracować ale muszę jeszcze
nad nim posiedzieć.
Tak więc rozdział dedykuję Maddy.
Do następnego,
Besos:-*
Kate

Komentarze

  1. Piękny. Piękny. Piękny.
    To jest zajebiste.
    Czekam na kolejne twoje dzieło
    Koffam♡
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję misiu za dedykacje takiego cudownego rozdziału!
      Leonetta wyznała sobie miłość. Błagam niech oni będą już razem no! Kochają się. To najważniejsze.
      Potrzebują siebie nawzajem.
      Violka zasłabła. Ufff to tylko przemęczenie i stres.

      Cuuuddooowny :* ❤
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      PS. 3 kwietnia zapraszam do mnie na suprajssss ❤

      Usuń
  3. Cudny :) Genialny :)
    Zapraszam też do mnie :)
    http://wszystko-zacznie-sie-od-nowa.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny cudny cudny....
    Mam nadzieję, że w końcu będą razem! <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty