Rozdział 2
Rozdział 2
***16***Violetta***Dom
Leona
Siedzę
właśnie w pokoju mojego największego koszmaru. Przyszłam
punktualnie więc chyba nie powinnam się bać. W pewnej chwili do
pokoju wchodzi on- mój największy koszmar, mroczny Leon Verdas niby
ideał chłopaka ( przystojny, umięśniony) ale jednak koszmar, jego
charakter przekracza granice- to właśnie on stoi i patrzy na mnie
tymi swoimi oczami, niegdyś przepełnionymi miłością i troską, a
teraz? Pełne nienawiści i pogardy. Pewnie zastanawia was co się
stało? No właśnie ja też, jeszcze w ostatniej klasie gimnazjum
wszystko było okej ale później w wakacje nie widziałam już go,
myślałam że wyjechał i wróci taki sam, lecz się myliłam.
Wrócił lecz już nie taki sam tylko w mrocznej wersji której nikt
nie chce znać. Patrzę na niego niepewnie i co widzę. Delikatny
uśmiech? Chyba tak!
***Leon***
Patrzyłem
na nią i wszystko wróciło wszystkie wspaniałe wspomnienia. To
wszystko odżyło. Lecz po chwili się opanowałem i postanowiłem
zacząć działać.
-To
co od czego zaczynamy?- zapytałem oschle.
-N-nie
wiem- powiedziała nie pewnie.
-Kur*a
mów głośniej- warknąłem.
-Dobrze-
powiedziała głośniej.
-Zacznijmy
tak....- zaproponowałem.
No
soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy
Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy
Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.
Po
około półtorej godziny mieliśmy kawałek piosenki. Siedzieliśmy
blisko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy, zaczęliśmy się do
siebie zbliżać i pocałowaliśmy się. To było magiczne. Pamiętam
jak w gimnazjum się w niej zakochałem ale bałem się jej to
wyznać, bo to mogło zniszczyć naszą przyjaźń. Lecz po chwili
się oderwałem i opanowałem.
-P-pepraszam-
wydukała cicho po chwlili.
-Kur*a
czemu to zrobiłaś?- wydarłem się na nią.
-No
przepraszam bardzo- widziałem w jej ochach łzy i strach.
-Toć
wiesz że Cię nienawidzę, to co mi po twoim przepraszam- cały czas
się darłem.
-Ty
mnie nienawidzisz? Ty co ja Ci takiego zrobiłam? To chyba ja Cię
powinnam nienawidzić, to ja przez 2 lata znosiłam to że
byłam przez ciebie poniżana i ośmieszana- powiedziała- Gdzie się
podział dawny Leon Verdas, no gdzie? Bo na pewno to nie jesteś ty-
wykrzyczała mi prosto w twarz po czym wzięła swoją torebkę i
zapłakana wyszła zostawiając mnie w osłupieniu. Czy rzeczywiście
ma racje? Że przez 2 lata była prze ze mnie ośmieszana? Nie
wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Położyłem się na łóżku,
a wszystkie wspomnienia odżyły we mnie na nowo i uderzyły z
podwójną siłą. W mojej głowie obijało się to jedno zdanie
,,Gdzie się podział dawny Leon Verdas, no gdzie? Bo na pewno to
nie jesteś ty”. Wypowiedziała
je z taką pogardą i nienawiścią. Poczułem tylko jedno wielki
ukłucie w sercu.
&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*&*
No
hejo, naszła mnie wena i napisałam rozdział jest on dłuższy niż
zwykle i czy ja was nie rozpieszczam? Co do rozdziału Violka i Leon
się całują i Violka przywraca Leona do rzeczywistosci. Jak
myślicie czy Verdas się zmieni? Rozdział dedykuję wszystkim
którzy stali na lotnisku i czekali na obsadę.
Besos
:-*
Kate
+ Zapraszam na facebooka
https://www.facebook.com/pages/Jortini-Kate-Taler/879077605473662?__mref=message_bubble
+ Zapraszam na facebooka
https://www.facebook.com/pages/Jortini-Kate-Taler/879077605473662?__mref=message_bubble
Jaki świetny !! Chce następny!!! :*
OdpowiedzUsuńJaki świetny !! Chce następny!!! :*
OdpowiedzUsuńJaki świetny !! Chce następny!!! :*
OdpowiedzUsuń